Wymiana Libiąż - Freiburg
Tegoroczny program w części jesiennej rozpoczął się od poznawania Drezna jako miasta wspólnej historii Niemców i Polaków, a od 20 października polska i niemiecka młodzież uczestniczyła w programie organizowanym przez szkołę, którego celem było zapoznanie gości z atrakcjami naszego regionu. Ważnym punktem okazała się wspólna lekcja o polsko – niemieckich trudnych doświadczeniach historycznych, z uwagi na dwie przypadające w tym roku rocznice: 70 lat od wybuchu II wojny światowej i 20 lat od zapoczątkowanych w Polsce przemian demokratycznych, które doprowadziły do upadku Muru Berlińskiego i zjednoczenia Niemiec. Młodzież zwiedziła Kraków i Oświęcim, spotkała się z burmistrzem Libiąża i odbyła spacer po mieście oraz uczestniczyła w innych atrakcjach, m. in. pokazie profesjonalnego makijażu.
W dalszej części mini - encyklopedia o wydarzeniach tego tygodnia. Zapraszamy! :-).
A jak... Altmarkt Galerie – galeria handlowa w centrum Drezna. Prawie jak Galeria Krakowska, wszystkie sklepy te same. Mimo to była jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc.
B jak... brzydka pogoda – zimno i mokro, jednak dla nas niestrasznie – wszyscy dzielnie maszerowali pod parasolami.
C jak... czas wolny – mieliśmy go baaaaardzo dużo. To dobrze, bo każdy mógł zwiedzić te miejsca, których był najbardziej ciekaw. Najciekawsza była wcześniej wspomniana Altmarkt Galerie.
D jak... Deutsches Hygiene – Museum – w tłumaczeniu na język polski: Muzeum Higieny. Jest to interaktywna wystawa dotycząca życia człowieka, na której każdy znalazł interesujący go temat i wykonał wiele doświadczeń z nim związanych. Jedyny minus to to, że większość opisów była tylko w języku niemieckim.
E jak... English lesson – wspólna lekcja angielskiego na dobry początek dnia zaraz po przyjeździe z Drezna. Mimo to było fajnie;)
F jak... Freiburg – miasto, które część klasy odwiedziła w marcu w ramach I części wymiany.
G jak... Galeria Obrazów Starych Mistrzów – galeria sztuki, którą obejrzeliśmy w niedzielę, drugiego dnia wycieczki. Nieczęsto można zobaczyć dzieła takich mistrzów jak Rubens, Rembrandt czy Canaletto.
H jak... historia – przekonaliśmy się o tym, że historia zależy też od punktu widzenia i że w jej ocenianiu najważniejszy jest obiektywizm.
J jak... Jugendgästehaus – nasz ośrodek. Całkiem fajne miejsce. Ładne pokoje (dwu- i czteroosobowe), każdy z łazienką i prysznicem. A w holu automat z kawą i czekoladą za jedyne 0,5€.
K jak... Kraków – cel wycieczki, na którą wybraliśmy się z Niemkami 21 października. Zwiedziliśmy Wawel, Kościół Mariacki, Sukiennice (i mimo że każdy z nas był już tam wiele razy, dowiedzieliśmy się czegoś nowego). Byliśmy też świadkami kręcenia reklamy.
Ł jak... Łaba (niem. Elbe) – rzeka przepływająca przez Drezno. W dzień całkiem zwyczajna, w nocy stanowiła piękny widok. Światła miasta odbijające się w wodzie – kto nie widział, niech żałuje;)
M jak... Muzeum Kraszewskiego – muzeum, w którym wysłuchaliśmy opowiadania o życiu tego polskiego pisarza (co prawda po niemiecku, ale Pani Bojdoł wszystko dokładnie nam przetłumaczyła). Później oglądaliśmy wystawę związaną z życiem pisarza i z pobytem w Dreźnie polskich emigrantów. Na koniec pod budynkiem muzeum urządziliśmy sesję fotograficzną.
P jak... podróż – trochę długa i nużąca, ale urozmaicona przez filmy, które pan kierowca odtwarzał nam na DVD. W Drodze do Drezna wszyscy spali (nic dziwnego, skoro wyruszyliśmy o szóstej rano i do tego w sobotę!).
R jak... restauracja – niepozorny budynek gdzieś pomiędzy granicą niemiecką a Wrocławiem, w którym mieliśmy spędzić przerwę w podróży i zjeść polskie jedzenie. Mimo to i tak wielu z nas zamówiło frytki.
S jak... stare miasto w Dreźnie – odbudowane po zniszczeniach powstałych w czasie II wojny światowej dziś stanowi idealne miejsce do spacerów. Nie podobało nam się tylko połączenie starej architektury z nowoczesną.
W jak... występ – przygotowany przez młodszych kolegów z podstawówki. Wszystkim bardzo się podobał. Później nadeszła nasza kolej i wraz z koleżankami z Niemiec zaśpiewaliśmy piosenkę Ich Troje „Keine Grenzen”. Podobno nie było nas słychać, ale dla nas to raczej powód do radości, a nie do smutku.
Z jak... zajęcia plastyczne – lekcje przygotowane przez Panią Sochacką. Każdy musiał wykonać pracę dotyczącą twórczości Tadeusza Makowskiego. Zajęcia te dostarczyły każdemu wielu wrażeń.